Agnieszka Włodarczyk próbuje ratować swoją "karierę wokalną". Kilka dni temu ogłosiła, że nagrywa drugą płytę, a pomagać jej w tym będzie szwedzki producent, Jany Shella. Przedstawiała go jako człowieka, który współpracował z Beyonce Knowles.
Zabawne, po sprawdzeniu okazuje się bowiem, że ów producent nie ma wiele wspólnego z gwiazdami tego formatu. Najbliżej Knowles był w momencie pracy z jej kuzynką, Kelly Rowland, do tego tylko przy jednej piosence, która nie została zresztą singlem. Na jego koncie brak też innych znaczących dokonań. Może z wyjątkiem jednego remiksu piosenki Nicole Scherzinger.
Agnieszka trochę naciągnęła rzeczywistość. Celowo, czy może ktoś wprowadził ją w błąd? Pewnie chciała sobie dodać prestiżu. W Polsce wciąż łatwo zrobić wrażenie takimi przechwałkami. Na nieszczęście dla niej - *w sieci można już wszystko sprawdzić. *
Z drugiej strony to tłumaczy, czemu facet ogląda polskie Jak ONI śpiewają...