Jak donosi Super Express, za swoją ostatnią rolę dresiarza w filmie Wojna polsko - ruska pod flagą biało czerwoną na podstawie bestsellerowej powieści Doroty Masłowskiej, Borys Szyc dostał 200 tysięcy złotych. Starannie przygotowywał się do roli. Ogolił głowę i przypakował na siłowni. Tablod nie docenia jednak ani tych przygotowań ani aktorstwa Szyca. Twierdzi, że dostał kasę tylko za przeklinanie.
Rola Szyca w tym filmie nie należała do najtrudniejszych - pisze. Aktor znany z dość beztroskiego podejścia do życia bez problemu wczuł się w rolę dresiarza narkomana, który nie potrafi wypowiedzieć zdania bez choćby jednego przekleństwa. Jak doliczyli się najbardziej dociekliwi kinowi widzowie, z ust Szyca w ciągu 108 minut filmu pada około 400 razy słowo na literę "k", innych nie wspominając.
Wychodzi więc po 500 złotych za każde "kurwa". Czy to naprawdę tak drogo?