Największym beneficjentem bankowej wpadki Tomasza "Jacka Sparrowa" Kammela okazał się Maciej Kurzajewski. To właśnie on wyrasta na nowego ulubieńca i twarz telewizyjnej Dwójki. Jak oblicza Super Express, od jesieni do końca wakacji Kurzajewski zarobi okrągły milion złotych. Widocznie kryzysowe cięcia w państwowej telewizji jakoś go ominęły.
Nagła kariera prezentera sportowego rozpoczęła sie od roli prowadzącego show Gwiazdy tańczą na lodzie. Jak twierdzi tabloid, dostawał 18 tysięcy złotych za odcinek. Program został wprawdzie zdjęty z anteny po zakończeniu trzeciej edycji, ale Dwójka od razu zaopiekowała się swoim nowym pupilem i nie tylko dała mu program Pytanie na śniadanie, ale także pozwoliła mu wkręcić do niego żonę.
Ponieważ prowadzone przez Kurzajewskich odcinki są emitowane tylko raz w miesiącu, prezenter dostał jeszcze Kocham Cię, Polsko z wynagrodzeniem rzędu 15 tysięcy za odcinek. Otrzymał także propozycję prowadzenie festiwalu opolskiego za 20 tysięcy. Do tego dochodzą chałtury, z których wyciąga podobno około 12 tysięcy za wieczór. Przy tym natłoku zajęć nadal pozostaje prezenterem wiadomości sportowych i komentatorem skoków narciarskich.
Sumując te wszystkie przychody, milion zarobiony w ciągu 12 miesięcy wydaje się rozsądną kalkulacją. I to przy założeniu, że Maciej prowadzi nie więcej niż 30 "kotletów" rocznie. A przecież może ich być znacznie więcej, każdy za dodatkowe 12 tysięcy.
Pomyślelibyście, że można aż tyle zarobić dzięki "Tańcowi na lodzie"?