Czwarta edycja You Can Dance wkroczyła w decydującą fazę. Wczoraj telewidzowie ogłosili, kogo chcą oglądać w finale programu. Ciężko nam oceniać, czy wybór był sprawiedliwy - na tym etapie programu poziom jest na tyle wysoki, że żałuje się praktycznie każdej odpadającej osoby.
Z show pożegnała się faworytka Michała Piroga, najmłodsza półfinalistka, 16-letnia Julia Żytko. Tancerką, która walczyć będzie o stypendium na Brodwayu jest więc Ania Kapera, ulubienica Agustina Egurroli. Wśród facetów lepszy okazał się "boski" Łukasz Zięba, który do końca życia pewnie będzie dziękował głosującym na niego gimnazjalistkom. Odpadł natomiast trenujący w białostockiej grupie "Roofiego" Piotrek Jeznach.
Widać było testosteron, chociaż w waszym przypadku to jeszcze kilka lat trzeba poczekać... - ocenił Piróg duet Piotra i Łukasza. W końcowej figurze Piotrek był na dole, Łukasz na górze, i tak też było. Piotrek, masz powykręcane nogi, przykurczone mięśnie ścięgien przy kolanach... Ogólnie, Piotrek słabo, Łukasz lepiej.
Bronić chłopaków próbował Egurrola, przy okazji wdając się w tradycyjne już pyskówki z Pirogiem:
Nie wiem, o czym mówił Michał...
Bo ty polskiego nie znasz! - odparował mu choreograf. Przewodniczący jury najwyraźniej chciał uniknąć bezsensownej kłótni, bo reagując na zaczepki zakończył ugodowo:
Mieliście przecież tylko 5 dni, żeby zrobić tę capoeirę.
W przyszłym tygodniu czeka nas więc walka między kochanym przez nastolatki Łukaszem, a docenianą przez jury, dojrzałą artystycznie Anną. *Macie już faworyta? *