To już nie są żarty. Do tej pory komentatorzy starali się nie zabierać oficjalnie zdania w sprawie afery "Kammelgate". Wydawało się, że jak zwykle wszystko powoli ucichnie. Coś jednak pękło po informacjach, że sprawą zainteresowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratura. Wiadomo już, że to nie przesada i wymysły tabloidów.
W pierwszym numerze tygodnika Wprost Light na temat działalności i przyszłości Kasi Niezgody i Tomka Kammela wypowiada się wiele znanych osób. Pod nazwiskiem. Od tak zdecydowanych słów nie będzie już raczej odwrotu. Kaśka jest skończona w biznesie.
Specjaliści i autorytety biznesowe nie mają wątpliwości, że to koniec Katarzyny Niezgody w branży - pisze Wprost Light. Profesor Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers, mówi: W sektorze finansowym najważniejsze jest zaufanie, a pracownicy wysokich stanowisk mają być rękojmią dbałości o interesy firmy. Każda osoba, która ma zajmować wysokie stanowisko, potrzebuje zgody komisji finansowej.
Zajmujące się tropieniem korupcji minister Julia Pitera nie ma żadnych wątpliwości co do przyszłości Niezgody: Dla tej pani nie ma już miejsca w sektorze usług finansowych. Jeżeli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oficjalnie potwierdzi zarzuty wobec Katarzyny Niezgody, to zawodowo jest to dla byłej wiceprezes Banku Pekao SA dyskwalifikacja absolutna.
Andrzej Polaczkiewicz z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego: Nie sądzę, aby ta pani miała szanse na zatrudnienie. Afera w polskim banku raczej przekreśla karierę. Firmy i instytucje finansowe poważnie traktują sprawy etyki zawodowej.
A co z Kammelem? Czy może liczyć na pracę u konkurencji? To raczej wątpliwe: Czy widziałabym Tomasza Kammela na pokładzie Polsatu? - mówi Nina Terentiew. Musi się wszystko uspokoić, musimy się dowiedzieć, o co chodzi.
Nie trzeba chyba wyjaśniać, co oznaczają takie słowa. Marną, marną szansę na zatrudnienie.
Co ciekawe, żaden z licznych przyjaciół Tomka nie próbował go nawet bronić. Wprost Light odnotowuje, że Kinga Rusin, Hanna Lis, Krzysztof Ibisz, Marcin Meller, Monika Olejnik i Monika Richardson odmóili komentarza. Mieli okazję powiedzieć o nim coś miłego. Nie skorzystali.
Ta sprawa to nieświeży pasztet - tłumaczy medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Maciej Mrozowski. Koledzy Kammela widać nie chcą później spierać tego pasztetu ze swoich ubrań. Kammel jest postrzegany jako młody arogant. Jeśli jest człowiekiem, który *telewizję publiczną chciał traktować jako trampolinę do własnych interesów *i karier, to ja również bym z niego zrezygnował.