Królowa piosenki biesiadnej, Maryla Rodowicz, z okazji kryzysu obniżyła stawkę za koncert. Aż o 10 tysięcy złotych. W ubiegłym roku organizatorzy musieli płacić jej po 50 tysięcy za występ. W tym roku zapłacą 40 tysięcy, a do tego w tę "okazyjną" cenę wliczone są bisy.
W kraju kryzys w najlepsze, a artyści nic sobie z tego nie robią - pisze Super Express. Mało który jest gotów obniżyć stawkę za występ. Prawdziwe gwiazdy mają nie tylko klasę, ale i dobre serca. Maryla Rodowicz, niekwestionowana królowa polskiej estrady wie, jak kryzys dotyka ludzi.
Przypomnijmy, że mówimy o osobie, która chwali się w tabloidach swoim robionym na zamówienie porschei tym, że jako artystka jest kimś w rodzaju nadczłowieka. To rzeczywiście świadczy o klasie.