Tomasz M., aktor znany z epizodycznych ról w takich serialach jak M jak miłość, Plebania czy Na wspólnej, został kilka dni temu oskarżony przez lubelską prokuraturę o posiadanie i rozpowszechnianie materiałów z dziecięcą pornografią. Jeżeli sąd potwierdzi te zarzuty, mężczyzna może trafić do więzienia nawet na osiem lat.
M. grywał głownie epizody lub statystował - w M jak miłość wcielał się w rolę policjanta, w Na wspólnej - ochroniarza. Sprawa wyszła na jaw w lutym tego roku, kiedy zabezpieczono jego komputer. Na ławie oskarżonych zasiądą również dwaj inni mężczyźni, którzy dostali od aktora zdjęcia z treściami pornograficznymi. Oni na szczęście nie występują w serialach.
Facet trafił do aresztu na dziewięć miesięcy, ale wyszedł z niego za poręczeniem majątkowym - 10 tysięcy złotych. Nie przyznał się do winy. Twierdzi, że materiały, które znaleziono na jego dysku są mu potrzebne do... pisania scenariusza filmu, opowiadającego o dzieciach molestowanych seksualnie.
Twierdził, że pracował nad scenariuszem do filmu, który miał opowiadać o dziewczynce wykorzystywanej seksualnie - mówi Dziennikowi Wschodniemu Barbara Wasiewicz, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Zbierał więc materiały, które miały mu pomóc poznać zachowania krzywdzonego dziecka.
Czy do tego potrzebne są zdjęcia pornograficzne z dziećmi?