Radek Majdan, pozbawiony stałego kontaktu z kontem swojej byłej żony, radzi sobie jak może. A łatwo nie jest. Szczególnie że ostatnio zaczął spędzać dużo czasu w kasynach... To, jak wiadomo, jedna z najdroższych rozrywek. Łatwo przesadzić i całkiem się spłukać. Czy Majdan już przesadził?
Wygląda na to, że zaczyna mu powoli brakować kasy. Super Express donosi, że piłkarz oszczędza już na jedzeniu - przesiaduje wprawdzie w drogiej hotelowej restauracji, ale wymyka się stamtąd do fast fooda, żeby tanio coś przekąsić.
Ubrany w białą koszulę, krawat i emerycki blezerek, z okularami zakrywającymi przeszczepione włosy, Majdan udał się do KFC, gdzie zjadł syty, kaloryczny posiłek za okazyjną cenę 15 złotych, wliczając napój. Dopiero w pełnym żołądkiem wszedł do hotelu Hilton i zasiadł w lobby, żeby przejrzeć gazetę. Ponieważ w KFC zaspokoił już głód, w Hiltonie wytrzymał już tylko o jednej małej kawce.
Pan Majdan często bywa u nas w kasynie - mówi pracownik hotelu. Jest podobno namiętnym graczem.
Oby tylko nie skończył jak paru innych piłkarzy, uzależnionych od takiej zabawy. Fakt, że chodzi już sam do kasyna nie wróży mu najlepiej.