Artur Boruc nareszcie przedstawił oficjalnie swoją kochankę rodzinie. Przyprowadził Sarę Mannei na ślub siostry. Chociaż może okazja nie była najodpowiedniejsza, bo w końcu to siostra Boruca miała być bohaterką dnia, Artur nie mógł utrzymać rąk na wodzy i bez przerwy dotykał Sary, przytulał ją, a w pewnym momencie złapał za tyłek.
Ślub odbył się w minioną sobotę w Siedlcach. Bramkarz Celticu i jego dziewczyna zrobili efektowne wejście, pojawiając się pod kościołem tuż przed rozpoczęciem uroczystości. Boruc zapowiadał wcześnie, że postara sie nie ukraść siostrze jej dnia i postara się nie rzucać w oczy. Można powiedzieć, że mu się świetnie udało. Spośród gości wyróżniał się nawet strojem. Zamiast odpowiedniego na taką okazję garnituru, założył jasną, bogato zdobioną koszulę.
Boruc stoi gdzieś z tyłu, jakby nie zainteresowany całą uroczystością - pisze z niesmakiem Super Express. "Co on ma na sobie?" zastanawia się jeden z gości. Boruc i jego ukochana wkraczają do świątyni jako jedni z ostatnich. Zasiadają w ławce obok ojca sportowca - Władysława.
Nie jest tajemnicą, że rodzina piłkarza nie przepada za jego obecną kochanką. Do żadnych gorszących scen jednak nie doszło. Przynajmniej nie w kościele. Po części oficjalnej Boruc i Sara razem z innymi gośćmi udali się na wesele.