Joanna Liszowska jest coraz grubsza. Ciężko to ukryć, nawet z pomocą telewizyjnych stylistów. Osoby pracujące przy programie martwią się, że, jak tak dalej pójdzie, aktorka stanie się wkrótce swoją karykaturą. Znajomi Liszowskiej przekonują jednak, że nadwaga jej nie szkodzi, a Joasia tyje ze szczęścia. I dlatego, że Ola lubi "obfite, dominujące kobiety"...
Tak, Joanna przybrała na wadze - przyznaje Imperium TV jej znajoma. Ale to nie oznacza, że o siebie nie dba. Dba, ale się specjalnie nie ogranicza. Regularnie chodzi do kosmetyczki, korzysta ze spa, ma świetny humor i apetyt. Jest zakochana i szczęśliwa. A Ola akceptuje ją taką, jaka jest. Niczego nie chce w niej zmieniać. Sam jest postawnym facetem, który lubi dobre jedzenie, a także obfite, dominujące kobiety.
Nieco innego zdania są jednak pracownicy Polsatu, zmartwieni tym, że nadwaga źle wypada w telewizji.
Dla swojego narzeczonego pani Joanna może i jest atrakcyjna, ale dla mediów już niekoniecznie. Kiepski wygląd zachwiał już niejedną karierą w telewizji - mówi pracownik Polsatu.
Przyjaciele Liszowskiej są przekonani, że jeśli stanie przed wyborem - małżeństwo czy kariera, nie zawaha się: Jeśli Ola zamknie interesy w Polsce i poprosi Asię o rękę, pójdzie za nim jak w dym - twierdzi jej koleżanka.
Aż strach pomyśleć, w jakim stanie wróci ze Szwecji za kilka lat. Szczególnie, że z bogatym facetem nie będzie musiała tam już nic robić. Tylko leżeć, chodzić do spa, gotować obiady i je zjadać. Jak sądzicie, *do jakiej wagi Ola ją tam upasie? *Jeszcze z 10 kilo? 15?
