Serialowa para, którą grają Aneta Zając i Mikołaj Krawczyk, na ekranie od dawna jest małżeństwem. Prywatnie to jednak wieczni narzeczeni, którzy zawsze lada chwila mają się pobrać, tylko jakoś się nie składa. I to od paru dobrych lat. Oczywiście nic w tym złego, ale zabawne, że wciąż tłumaczą się modnym brakiem czasu. A teraz też (mniej modnym) brakiem kasy.
Wydawałoby się, że przez lata narzeczeństwa można odłożyć na ślub. Szczególnie że oboje przecież nieźle zarabiają. Zdaniem Krawczyka to jednak bezpodstawna opinia:
Wesele kosztuje, a my nie chcemy urządzać byle jakiej ceremonii - tłumaczy w Imperium TV. Owszem, zarabiamy, ale wdaliśmy się w pewne przedsięwzięcie, które pochłania większość naszych pieniędzy.
To dobra informacja. Jakoś nie spieszy nam się do oglądania ich przesłodzonej sesji z wesela. Jeden Zając w tym roku zdecydowanie wystarczy.