Edyta Herbuś postanowiła uraczyć czytelników Faktu przemyśleniami na temat swojego warsztatu aktorskiego. A konkretnie tego, że się nie przydaje.
Jestem zapraszana na castingi, a reżyserzy mnie chwalą - mówi zachwycona sobą tancerka. Nie mam ukończonej aktorskiej szkoły, więc gram instynktownie. Ale z tego, co mi mówiono, póki co ta moja instynktowna gra się sprawdza.
Oglądając sceny z udziałem Herbuś można wprawdzie odnieść zupełnie inne wrażenie, ale Edycie to kompletnie nie przeszkadza: Wtedy proszę o pomoc profesjonalistów, czyli starszych kolegów. Oni dają mi cenne wskazówki i podpowiadają, jak daną scenę zagrać. Uważam, że dyplom ukończenia jakiejkolwiek uczelni nie jest wyznacznikiem talentu. Poza tym nie jestem żadnym wyjątkiem. Jest przecież wielu świetnych aktorów bez dyplomu. Ja po prostu nie miałabym czasu na naukę i chodzenie na zajęcia.
To ma być chyba sugestia, że ona też jest "świetną" aktorką... Woleliśmy ją już na pokazach striptizu. Wtedy była przynajmniej szczera i autentyczna.