To ciekawa odmiana. Super Express przyłapał skłóconych ze sobą Dariusza Krupę i Edytę Górniak, gdy... całowali się na parkingu.
W niedzielę Edyta dawała koncert w podwarszawskim Pruszkowie - relacjonuje tabloid. Darek oczywiście też się na nim pojawił. Spotkali się na parkingu. Krupa delikatnie wziął Edzię za rękę i czule ją gładził. Zaczął szeptać jej do uszka i wtulił twarz w jej policzek. Para wyglądała na zakochaną i spragnioną takich czułości.
To dla tabloidu wystarczający dowód, że cały szum o rozstaniu i separacji to jedna wielka ściema. Te zaskakujące doniesienia potwierdził... sam Krupa: Informacje o naszym rozwodzie to plotki - stwierdził w rozmowie z Super Expressem. Jestem menedżerem Edyty.
Wobec wszystkich gorzkich słów jakie na temat męża wypowiedziała Edyta, brzmi to dość dziwnie. Zaledwie trzy tygodnie temu wydała przecież w Fakcie oświadczenie, z którego wynikało, że Krupa zawiódł ją zarówno na gruncie zawodowym jak i prywatnym (zobacz: *To Darek wyrzucił z sali fotoreporterów)
*.
Oczywiście mówimy o Edzi, czyli osobie, która nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za własne słowa. Takie miotanie się ze skrajności w skrajność jest bardzo w jej stylu. Pytanie tylko, czy Krupa rzeczywiście chce to dalej ciągnąć?