W niedzielę amerykańskimi mediami wstrząsnęła informacja dotycząca córki Billy’ego Boba Thorntona. Amanda Brumfield została zatrzymana przez policję na Florydzie. Powodem aresztowania nie były typowe dla dzieci gwiazd narkotykowe wybryki czy jazda po pijaku. 29-latce grozi dożywocie za spowodowanie śmierci rocznego dziecka! Kobieta utrzymuje, że był to jedynie nieszczęśliwy wypadek.
Z wcześniejszych raportów policji wynika, że Brumfield opiekowała się kilkunastomiesięczną dziewczynką. Dziecko wypadło z kojca i początkowo nic nie wskazywało, że wypadek jest poważny. Po kilku godzinach maluch niespodziewanie zmarł.
Córka aktora uważa, że jest niewinna i nic nie mogła zrobić, aby uratować maleństwo. Stwierdziła, że "dziewczynka jedynie krwawiła z ust". Sekcja zwłok wykazała, że dziecko doznało bardzo ciężkich obrażeń, a śmierć spowodowana była złamaniem czaszki i urazem mózgu. Policja nie wyklucza, że Brumfield nieumyślnie zabiła dziecko, próbując uspokoić płaczącą z bólu dziewczynkę.
Amerykańskie media podają, że aktor już od wielu lat nie ma kontaktu z córką. Wydał jednak oświadczenie, w którym stwierdził, że szczerze współczuje rodzicom zmarłego dziecka.