Po dłuższym zastanowieniu Kuba Wojewódzki postanowił odgryźć się Dodzie za niemiłe teksty pod adresem jego ferrari. W nowej Polityce krytykuje ją za robienie z siebie cyrku w tabloidach, sprzedawanie swoich "prywatnych" zdjęć i pozorowanie zakupu lamborghini.
Zadajmy sobie pytanie, co łączy wysokie IQ pani Dodziny i jej nowy nabytek lamborghini murcielago - pisze Kuba. Otóż obu tych rzeczy nie ma. Artystka ludowa podczas pobytu w USA zrobiła sobie kilka zdjęć w salonie samochodów luksusowych, a następnie po powrocie do kraju "ciemnego narodu, co kupi wszystko" opyliła je prasie. I tak gruchnęła bomba o zakupach za 400 tysięcy baksów. Idąc dalej tą logiką, autor tej rubryki nabył Wieżę Eiffla, World Trade Center, misia w Zakopanem oraz Edytę Herbuś.
Abyście mieli pełen obraz sytuacji, musimy dodać, że Kuba podobno też nie kupił swojego ferrari. Wypożycza je jedynie do jeżdżenia od firmy Kuzaj Dream Cars. To zresztą dobrze o nim świadczy (bo kto by sobie nie pojeździł?), ale nie warto się chyba aż tak wozić, jak ma to miejsce w jego programie.