Ostatni tydzień z pewnością nie należy do najszczęśliwszych w życiu Eminema. Najpierw zaliczył bliskie spotkanie z wydepilowanym tyłkiem Sachy Barona Cohena podczas rozdania nagród MTV. Co gorsza, sam się zgodził na te wygłupy, tylko nie był świadom, że powącha jego gacie. Głupio mu było potem narzekać... Gdyby tego było mało, właśnie w czasie tych harców złodzieje włamali się do jego domu i go okradli.
Z policyjnego raportu wynika, że przestępcy wykorzystali kilkugodzinną nieobecność rapera i jego ekipy w domu. Wiedzieli doskonale że ich nie zaskoczy powrotem - wystarczyło włączyć telewizor. Z posiadłości Eminema wynieśli rzeczy, których łączna wartość to grube setki tysięcy dolarów. Wśród skradzionych rzeczy znalazł się m.in. diamentowy naszyjnik za 60 tysięcy i laptop.
Mimo wszystko Marshall nie powinien się martwić. Jego nowy album właśnie zadebiutował na pierwszym miejscu w Stanach Zjednoczonych. W pierwszym tygodniu krążek kupiło ponad 600 tysięcy osób. Chyba starczy na nowy komputer.