Marta Wiśniewska zdaje się być przekonana, że ludzie nie mogą się doczekać jej nowych piosenek. Mimo że ponad wszelką wątpliwość udowodniła, że nie ma głosu ani talentu, wciąż męczy w studio swój "wielki powrót". Dla Mandaryny i jej kochanka pełniącego obecnie rolę jej menedżera dobra sprzedaż płyty to być albo nie być.
Od wielu miesięcy żyją na marginesie show-biznesu i czasem tylko udawało im się namówić jakiś tabloid na "spontaniczną" pozowaną sesję i tekst o tym, czy Marta planuje trzecie dziecko czy nie.
Oboje są bardzo zajęci, bo materiał traktują bardzo poważnie - pisze Rewia. Dla Marty to będzie wielki sprawdzian. O tej płycie mówi się już od ponad roku - z powodu konfliktu z jej byłą menedżerką, Katarzyną Kanclerz, prace nad nią zostały wstrzymane. Teraz kiedy obie panie nie pracują już razem, wszystko jest na dobrej drodze.
Pytanie na dobrej drodze dla kogo. Dla nas?