Nick, Joe i Kevin Jonas promują się na grzecznych synków swojej mamy. Przybiera to ostatnio zabawne formy. Denis Jonas twierdzi bowiem, że nie tylko zarządza karierą swoich dzieci, ale także pilnuje ich cnoty. To za jej namową gwiazdorzy zdecydowali się nosić obrączki czystości, wstąpić do chóru kościelnego i napisać kilka religijnych piosenek. W Stanach to bardzo popłaca - mieszka tam przecież wielokrotnie więcej "moherów" niż w Polsce. Na moherowym rynku można zarobić dziesiątki milionów.
W ostatnim wywiadzie religijna matka Jonasów wyznała, że... wybaczyłaby synom, jeśli straciliby cnoty przed ślubem!
Zdaję sobie sprawę, że są młodymi mężczyznami – powiedziała dziennikarzom Denis. Mają swoje potrzeby, a testosteron buzuje im w żyłach. Jeśli popełnią błąd i prześpią się z jakaś dziewczyną przed ślubem, to im wybaczę. Ale wolałabym, aby na żonę wybrali inną kobietę.
Rozumiecie? Jeżeli któryś prześpi się z dziewczyną przed ślubem, będzie już zbyt "brudna", by zostać jego żoną. Powinien znaleźć sobie świeżą dziewicę... Jak nazwać takie poglądy?
Oczywiście nikt nie uwierzy, że Nick, Joe i Kevin są prawiczkami. Tym śmieszniej brzmią słowa ich matki, która w dalszej części rozmowy opowiada, jak dba o ich dobre prowadzenie się w trakcie tras koncertowych:
Codziennie modlę się o ich cnotę. Mam nadzieję, ze to ustrzeże moje dzieci przed grzechem. Zawsze pilnuję, aby wstawali rano i kładli się spać o normalnej porze. Nie ma mowy, aby poszli na jakieś całonocne imprezy. Zawsze to ja gaszę światło w ich pokojach hotelowych.
Joe Jonas kilkakrotnie powtarzał w wywiadach, że jego idealna dziewczyna powinna przypominać jego mamę... Nic tylko brać z niej przykład. Pudelek pozdrawia wszystkie fanki moherowych braci!