Obrończyni standardów etycznych (ha ha!) w Telewizji Polskiej, Hania Lis, przymierza się do napisania książki. Podobnie jak Kinga Rusin chce podzielić się z fanami przemyśleniami, których nie sposób zawrzeć w 6-stronicowym wywiadzie dla Gali. Nie chodzi oczywiście o porady kulinarne czy bajki dla dzieci - prezenterka chce wytoczyć ciężką artylerię i popełnić dzieło o kulisach swojej pracy w TVP.
Nie zaprzeczam ani nie potwierdzam informacji o planach związanych z napisaniem przeze mnie książki o mojej pracy w TVP... - mówi Lisica tygodnikowi Wprost Light. Na pewno nie porzucę dziennikarstwa, ale być może będzie ono miało inny wymiar niż dotychczas, o czym nie chcę teraz mówić.
Tym samym Hania idzie w ślady swojego ambitnego męża, który również ma na koncie kilka mocno politykujących pozycji - chociażby Co z tą Polską?, która miała utorować mu drogę do prezydentury czy Polska, głupcze!.
Co ciekawe, informatorzy tygodnika sugerują, że Hania być może skusi się na napisanie swojej... biografii. To byłby niezły pomysł. Jako aspirująca przyszła pierwsza dama (nie łudźcie się, że Lis porzucił prezydenckie ambicje) powinna próbować docierać do serc wyborców. Chętnie zresztą kupimy tę pozycję i poczytamy w toalecie (bez złośliwości, to może być akurat całkiem ciekawe).