Przemek Saleta najwraźniej nieźle czuje się ze świadomością, że oszukał 78-letnia schorowana kobietę. Jak donosi Życie na gorąco bokser nadal pozostaje nieuchwytny dla komornika.
Historia sięga 2002 roku. Wtedy właśnie firma Ad Venture, której współudziałowcem był Saleta, wynajęła od pani Danieli willę w warszawskim Wilanowie. Umowę najmu podpisał bokser jako członek zarządu. Zarząd firmy oszustwo musiał planowac w wyprzedzeniem, gdyż jeszcze przed wygaśnęciem umowy najmu, firma wyprowadziła się ukradkiem bez uiszczenia należności.
Przypomnijmy: "Saleta zostawił mnie z długami!"
W kwietniu 2007 roku sąd zaskarżył od zarządu spółki 101 557,87 zł. Mimo prawomocnego wyroku i decyzji o egzekucji komorniczej, pieniądze do dziś nie zostały odzyskane.
Z wyrokiem w ręku po raz kolejny musi prosić sądy o odzyskanie od celebryty pieniędzy - pisze tabloid. Problem tkwi w tym, że zarejestrowanej w KRS firmy po prostu *nie ma pod podanym adresem. *Dług rośnie, pani Daniela nie wierzy w sprawiedliwość, a Saleta wkrótce zostanie bohaterem filmu.
Właśnie, ciekawe, czy autorzy dokumentu o "życiu i przemianie" Salety uwzględnią ten wątek...