Niedawno pisaliśmy o olbrzymim, 58-pokojowym domu Mike'a Tysona, który kupił 50 Cent. Była żona boksera żądała za niego 25 milionów dolarów, ale przez wiele lat nie znalazła chętnego. Raperowi udało się w końcu zbić cenę do "zaledwie" 4,1 miliona. Firma, którą zatrudnił do renowacji najpierw wyceniła swoją pracę na 500 tysięcy, ale ostatecznie remont zamknął się w kwocie... 6 milionów dolarów. Obecnie 50 Cent procesuje się z ekipą budowlaną, która wprowadziła go w błąd, podając drastycznie zaniżoną cenę swoich usług.
Dziś wreszcie zobaczyliśmy zdjęcia tego "cuda" i od razu wszystko się wyjaśniło - ta gigantyczna obniżka ceny, olbrzymie koszty remontu... Kto by chciał wydać tyle pieniędzy na dom, który wygląda jak ogromny, brzydki hotel? *W takim miejscu może mieszkać naprawdę tylko raper albo bokser (ewentualnie *Saddam).
Spójrzcie tylko na te wnętrza. Sądzimy, że 50 Cent nigdy nie odzyska wtopionych w to 10 milionów dolarów. Szczególnie, że, jak powiedział biegły wynajęty do oszacowania wartości willi, "nie spełnia ona standardów luksusowej posiadłości".
PS. Do wszystkich piszących, że "nie narzekaliby" na taki dom: Nie chodzi o to, czy wzięlibyście go za darmo, tylko *czy wydalibyście na niego 32 miliony złotych. *