Mimo rozstania z Dodą, tym razem potwierdzonego na blogu, Radzio zdecydował się zerwać kontrakt z firmą Taboo. Nie chce być już "panem kondomem". Czyżby liczył na to, że Dorota i jej pieniądze jeszcze do niego wrócą?
Na to wygląda. Majdan wysuwa wobec producenta prezerwatyw dokładnie te zarzuty, które stały się przyczyną nieporozumień z byłą żoną. Doda odeszła, ale Radek musi brnąć w wersję, do której ją przekonał - jest w 100% niewiniątkiem. Radzio twierdzi, że firma nie dotrzymała warunków umowy, nie ustalając z nim ostatecznej wersji zdjęć wykorzystanych w reklamach oraz czcionki żywcem ściągniętej z logo Dody.
Wierzycie, że był całkiem nieświadomy tego, jak będą wyglądały reklamy i został oszukany przez złych producentów gumek?
Również pozując do reklamy z odsłoniętym tatuażem przedstawiającym byłą żonę? Nic mu nie zaświtało, że używa w ten sposób jej wizerunku?
Wykazałem się niestety naiwnością - tłumaczył bramkarz na konferencji prasowej. Wierzyłem, że ludzie, którzy zajmują się biznesem, są godni zaufania, ale się zawiodłem.
Radziowi towarzyszył prawnik. Bramkarz zapowiedział proces, w którym będzie się domagał wysokiego odszkodowania. Ciekawe, czy w uzasadnieniu przedstawi majątek Dody jako swoje utracone korzyści. To byłoby przynajmniej szczere.