Kryzys na rynku nieruchomości odczuwalny jest nie tylko przez amerykańską klasę średnią, nie mogącą spłacić rat kredytu. Również zarabiające miliony gwiazdy mają problemy ze sprzedaniem wielkich, drogich domów.
W takiej sytuacji znalazł się między innymi Nicolas Cage, od 10 lat właściciel bajecznej willi w Bel Air. Kupił ją od Toma Jonesa za 6,5 miliona dolarów, a od 2006 roku bezskutecznie próbuje sprzedać za 35 milionów, cenę kosmiczną nawet przed kryzysem. Brak zainteresowania zmusił go do spuszczenia jej o połowę, a kilka dni temu do wycofania oferty w ogóle. Cage woli poczekać na lepsze czasy w branży niż po raz kolejny przyznać, że jego dom nie jest wart pieniędzy, które za niego rządał.
Willa ma 7 sypialni, ogromny basen, imponujący ogród i wiele innych luksusów. Przyznajcie, że jest trochę ładniejsza od ponurego hotelu 50 Centa.
Skusilibyście się, gdybyście mieli wolne 51 milionów złotych?