Britney Spears już od kilku miesięcy bezskutecznie próbuje sprzedać swój dom w Los Angeles. Umowę na kupno posiadłości podpisała w 2007 roku, kiedy była jeszcze faszerowana narkotykami i lekami przez swoich ówczesnych opiekunów. Teraz marzy jedynie, by pozbyć się pamiątki po tamtych czasach.
Już jesienią informowaliśmy, że mało kto jest zainteresowany willą, która była świadkiem ogromnych burd i kilkudziesięciu interwencji policji. Gwiazda musiała wpakować masę pieniędzy w remont domu, by jakikolwiek agent nieruchomości zgodził się jej pomóc. Jednak i to nie wystarczyło.
Willa Britney właśnie została przeceniona z 7,9 na 6,5 miliona. To już nawet mniej, niż cena, jaką Spears musiała dać za posiadłość dwa lata temu. Myślicie, że to skutki kryzysu gospodarczego, czy po prostu *nikt nie chce kupić domu, który przesiąknięty jest smrodem licznych imprez? *