Radek Majdan stawia na profesjonalizację. Postanowił komunikować się z mediami za pomocą konferencji prasowych, w towarzystwie prawnika. Jak rasowy polityk. Nieważne, że nie wie, gdzie jest jego sejmik - odnalazł się w roli oskarżyciela producenta kondomów.
Podczas spotkania z dziennikarzami domagał się od firmy Taboo przeprosin i zadośćuczynienia finansowego. Tylko dlaczego był taki smutny? Czyżby zdał sobie sprawę, że ewentualne, wywalczone odszkodowanie może być ostatnią większą kasą w jego życiu. Bo na Dodę chyba już nie ma co liczyć. Na reklamodawców też. Bo co poza kondomami nie ucierpi na byciu kojarzonym z nim (co by o Radku nie mówić, jednak jest jurny)? Do promocji wody mineralnej by się chyba nie nadał.