Niestety, nie chodzi o pływaka Pawła Korzeniowskiego, który ze względu na wiek i stan cywilny nawet powinien wytarzać się na trawie, ale 41-letniego Roberta Korzeniowskiego, męża ojca dwóch córek. Chodziarz porzucił ostatnio rodzinę dla pracownicy biura podróży. Zobacz: Korzeniowski zostawił żonę dla młodszej!
Jak donosi Fakt, Robert wycierał się na tak zwanym łonie natury w podwarszawskim Wilanowie korzystając z rzadkich w tym roku słonecznych chwil. Towarzyszyła mu jego nowa dziewczyna, poznana na safari w RPA Magdalena Kłys.
Słoneczko przygrzewało, ptaszki ćwierkały, a ręce chodziarza wytrwale pracowały - pisze Fakt. Był równie niestrudzony jak w czasach sportowej kariery. Ukochana mistrza z wyraźnym zadowoleniem przyjmowała "ręczne robótki" ukochanego, nie szczędząc mu też czułości. Po dłuższym czasie para podniosła się z trawnika i ruszyła przed siebie. Rozanielone oczy "Korzenia" i uśmiech Magdy mówiły wszystko.
Szkoda żony, którą Robert skazał na szukanie sobie nowego faceta po 40-tce. Albo życie w samotności.