Monika Richardson najwyraźniej nie może się rozstać ze swoim partnerem z Tańca z gwiazdami, Krzysztofem Hulbojem. Nic dziwnego, on przynajmniej mówi po polsku. Niedawno prezenterka zabrała go na galę boksu odbywającą się w podwarszawskim Wołominie.
Och, mąż nie interesuje się boksem - tłumaczy Faktowi. Po co więc męczyć człowieka? A Krzysztof jest pasjonatem boksu. Poza tym mąż był wtedy bardzo zajęty, bo pracował przy organizacji pikniku lotniczego w Góraszce.
Widać, że Richardson tak zasmakowała w chwilowej popularności, jaką daje Taniec z gwiazdami, że łatwo się jej nie pozbędziemy. Zanudzi nas na śmierć detalami ze swojego życia. Przypomnijmy - ostatnio wyznała nam, że jej mąż nawet podczas seksu krzyczy po angielsku.
Nie uczestniczę w sparringach - mówi Richardson, która na galę boksu przyszła chyba specjalnie po to, żeby natknąć się na reportera tabloidu i wyznać mu, że osobiście także trochę boksuje: Po prostu boksuję gruszkę.