Nie powinno się zbyt poważnie traktować miłosnych deklaracji autorstwa 16-latki. Tym bardziej, jeśli jest nią Miley Cyrus. Gwiazda Disneya najprawdopodobniej w zeszłą niedzielę rzuciła swojego lalusiowatego chłopaka. Widocznie cudownemu dziecku amerykańskiego show-biznesu w końcu znudził się jej pupilek.
Modelowi od bielizny, który chodził z nią do kościoła i nocował w tej samej sypialni, pomachała na pożegnanie bez żalu, gdyż czeka ją nowa a rola w filmie The Last Song. Zdjęcia będą kręcone w Los Angeles, więc Miley nie mogła brać ze sobą żadnego zbędnego bagażu.
Cztery lata od niej starszy model Justin Gaston był niczym Tinkerball Paris Hilton. Cyrus wszędzie brała go ze sobą, żeby się nie nudzić i mieć się do kogo przytulać. I tak powinien być zadowolony. Dzięki związkowi z idolką nastolatek zaistniał w mediach, a jego kariera od razu nabrała tempa. Zresztą sam kiedyś przyznał, że wszystko zawdzięcza Miley - Pomaga mi w planowaniu kolejnych kroków. Bez niej byłbym nikim.
Plotka głosi, że na zerwanie miał też wpływ inny chłopak, który wpadł w oko nastolatce. Zapewne niebawem się dowiemy, kto jest nową zabawką Cyrus.