Rozwiedziona żona Krzysia Ibisza, która zachowała medialne nazwisko po mężu, tłumacząc się dobrem syna, nie ustaje w próbach zwrócenia na siebie uwagi. Ponieważ ostatnią ciekawą rzeczą, jaka się w jej życiu wydarzyła był rozwód z prezenterem Polsatu, postanowiła na bieżąco wydawać komunikaty prasowe dotyczące swojego życia prywatnego.
Dzisiaj możemy na przykład wyczytać w Fakcie, że... jej trzyletni synek idzie do przedszkola. Za miesiąc. Dzięki temu przygotowania do tego ważnego momentu będziemy mogli śledzić na bieżąco. Czy tego typu wyznania też są "dla dobra syna"?
Już się tego boję, bo mały nie chce się ze mną rozstawać ani na chwilę Ale to chyba dobrze, będzie się musiał trochę usamodzielnić – zwierza się "spontanicznie" tabloidowi. Choć mnie tam nie uśmiercono [w niemieckim serialu], nie wracam, bo chcę być z synem. Vincent już za miesiąc idzie do przedszkola. Nie wyobrażam sobie, że nie byłabym przy nim pierwszego dnia w przedszkolu, a potem w szkole. Moment, gdy przybiega rano i mówi "kocham cię" jest niesamowity.
Opowiadanie w Fakcie o czymś tak osobistym? Kobieto, przeczytaj uważnie to, co powiedziałaś pięć razy i spójrz w lustro.
Naprawdę chcesz takiego życia?