Po pobiciu Rihanny Chris Brown długo nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego czynu. Podczas gdy jego była dziewczyna przeżywała koszmar, on doskonale bawił się w towarzystwie prostytutek. Dopiero po kilku miesiącach dotarło do niego, że nie tak łatwo wróci do łask fanów. Obecnie Brown jest przerażony, że będzie prędzej czy później musiał pokazać się całemu światu po tym, jak pobił bezbronną kobietę. Amerykańskie media donoszą, że już kilkukrotnie grożono mu śmiercią. Pogróżki były na tyle poważne, że zajęła się nimi policja.
Chicago Sun-Times pisze, że Chris zamknął się w swojej willi. Dom opuszcza jedynie w towarzystwie trzech ochroniarzy i zażądał od swojej wytwórni czterech kolejnych. Piosenkarz jest przekonany, że zaatakuje go ktoś przebrany za paparazzi.
Przez ostatnie tygodnie Chrisowi grożono już kilkakrotnie. Muzyk popadł w totalną paranoję i jest przekonany, że każdy czyha na jego życie – pisze dziennik. Gwiazdora dzień i noc pilnuje jego zaufana, osobista ochrona. Wszystkie publiczne wystąpienia rapera są dokładnie planowane z policją, która radzi mu, co ma robić w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia.
Co nas chyba najbardziej śmieszy, to fakt, że Brown zatrudnił… ochroniarki. To kobiety będą go teraz chronić, żeby od nikogo nie oberwał.