Kinga Rusin ogłosiła niedawno, że była zmuszona wybierać między miłością a pieniędzmi. Wybrała oczywiście pieniądze. Jak twierdzi Na żywo, to efekt tego, że nadal nie może pogodzić się z tym, że została porzucona przez męża. Twierdzi wprawdzie, że już dawno rozpoczęła nowy rozdział życia, ale wiele wskazuje na to, że nie do końca. Zdaniem tabloidu to właśnie wspomnienia trzymają ją nadal w Konstancinie, mimo że jej nowy apartament w Wilanowie jest już urządzony i gotowy do zamieszkania.
Kinga zamierzała się do niego wprowadzić zaraz po sprzedaży lub wynajęciu domu, który kiedyś dzieliła z mężem. I nagle zmieniła zdanie.
Dom jest wystawiony na sprzedaż za 2,35 mln złotych - mówi znajoma prezenterki. To wysoka cena, więc zainteresowanie nim jest niewielkie. Za to nie brakuje chętnych na wynajęcie. Ale Kinga nie decyduje się na to, tak jakby nie chciała się z nim rozstać.
W jednym z ostatnich wywiadów Kinga wyznała, że uwielbia biegać rano po lesie. Aż dziw, że jeszcze nie natknęła się tam na swojego sąsiada, Tomasza Lisa, którzy także jest fanem joggingu.
Teoria tabloidu, że przyczyną wszyskich prywatnych problemów Rusin jest to, że jeszcze nie rozliczyła się z przeszłością, wydaje się niepozbawiona podstaw. Lekarstwem ma być, przynajmniej częściowo, książka, którą prezenterka planuje wydać przy udziale terapeutki Justyny Święcickiej.
Mówimy z Justyną o problemie samotności w związku, bardzo mi bliskim - zapowiada Rusin. Początkowo książka miała być poradnikiem, szukaniem odpowiedzi na pytania innych. A stała się tak naprawdę próbą wyjaśnienia własnych dylematów.
Samotność w związku z Lisem? Patrząc na ich obecne relacje, trudno być zaskoczonym. Ciekawe, co jeszcze ma do powiedzenia Kinga o nieudanych małżeństwach. Tomek wolałby chyba, żeby ta książka się nie ukazała.