48-letni Hugh Grant, wieczny chłopiec brytyjskiego kina nadal nie potrafi trzymać swoich emocji na wodzy. I to mimo, że już w 2007 roku został oskarżony o pobicie fotografa.
Skoro tak bardzo nie lubi paparazzi, to powinien raczej robić wszystko, aby ich unikać. A tymczasem aktor podczas swojego ostatniego pobytu w Nowym Jorku zatrzymał się w hotelu Waverly Inn, znanego ze sławnych gości oraz tabunu reporterów regularnie czatujących przy wejściu.
Nie powinien więc go zdziwić widok reporterów, którzy przywitali go, gdy wyszedł na wieczorną przechadzkę po mieście. Początkowo nic nie zapowiadało nagłego ataku szału. Aktor starał się żartować z idącymi za nim paparazzi, ale gdy jeden z nich poinformował go, jak najlepiej złapać taksówkę, ten wściekł się i... kopnął go w krocze.
Sympatyczny gość, prawda? Nie ma to jak umieć się zachować.