Rihanna *dostała wezwanie do osobistego stawienia się na rozprawie sądowej w sprawie pobicia przez *Chrisa Browna. O tym, że piosenkarka zjawi się w sądzie 22 czerwca poinformował jej prawnik. Rihanna jest gotowa przybyć na miejsce oraz odpowiadać zgodnie z prawdą na wszystkie pytania sędziego - oświadczył w rozmowie z magazynem People.
Wiele wskazuje na to, że tylko zeznania piosenkarki mogą przesądzić o winie Browna, który podczas poprzedniej rozprawy butnie oświadczył, że jest całkowicie niewinny (RiRi sama się pobiła?). Dowody zebrane w sprawie brutalnej napaści kochanka nie są wystarczające, aby posłać go za kratki.
Na początku postępowania sądowego wydawało się, że poszkodowana gwiazda raczej będzie chronić byłego kochanka, przez wzgląd na szybkie zakończenie sprawy. Niewykluczone, że zmieniła zdanie po tym jak w zeszłym miesiącu w sieci pojawiły się jej rozbierane zdjęcia. Straciła przez to przecież okładkę Vogue'a...
Od zeznań Rihanny zależy ciąg dalszy procesu - twierdzi znany w Los Angeles prawnik Jeffery Rubenstein. Jej chęć zeznawania i przedstawienia rzeczywistego przebiegu wydarzeń owej nocy na pewno nie pozostanie bez wpływu na skazanie Browna. W przeciwnym razie sąd może nawet oddalić oskarżenie.
Jest jeszcze jedna możliwość - do czasu najbliższej rozprawy może nastąpić ugoda między stronami, co pozwoliłoby uniknąć publicznego wywlekania intymnych szczegółów związku. Miejmy nadzieję, że Rihanna nie spanikuje w ostatniej chwili i pokaże Brownowi gdzie jego miejsce. Nam pasuje bardziej do więziennej celi niż do czerwonego Veyrona. Trzymamy kciuki!