Znajomi Oli Kwaśniewskiej uważają, że coraz trudniej jej udźwignąć ciężar nazwiska. Biedna - w niczym jej przecież nie pomogło. W dostaniu się do Tańca z gwiazdami i TVN-u... Ma przez nie same problemy.
Wszyscy oczekuja od niej, że będzie rozważną, dystyngowaną kobietą - żali się w tygodniku Gwiazdy Małgorzata Herde, menedżerka prezydentówny. Wszystko, co robi, traktuje bardzo poważnie. Ola jako córka prezydenta czuje presję, wie, że inni patrzą jej na ręce. Wszyscy traktują Olę jako córkę Aleksandra Kwaśniewskiego. To, że jest ona już dorosłą samodzielna kobietą się nie liczy. Wszystko, co robi, postrzegane jest przez pryzmat jej ojca.
To naprawdę zabawne. Mówimy przecież o osobie, która swoją karierę "dziennikarską" zbudowała tańcząc z Maserakiem.
Ona ma bliskie relacje z rodzicami, ale żyje przecież swoim życiem - tłumaczy swoją podopieczną Herde. Mieszka sama, pracuje, ma narzeczonego [to osiągnięcia godne gwiazdy!]. To wesoła spontaniczna dziewczyna. A nie nadęta, przesadnie poważna arystokratka. Męczy ją to, że ciągle musi to udowadniać.
Pragniemy uspokoić wzburzoną menedżerkę Oli. Nikt normalny nie uważa Kwaśniewskiej za arystokratkę. Sam udział w Balu Debiutantek, na który wkręcili ją rodzice, nie wystarczy.