Sara May osiągnęła wreszcie to, czego pragnęła: stała się ofiarą ataku osób, które obrażała na swoim blogu. I to fizycznego ataku. Kilka dni temu skomentowała w swoim wpisie występ Candy Girl podczas koncertu Premier Festiwalu w Opolu. Jak zawsze nie przebierała w słowach, ale tym razem chyba trochę przegięła. Nawet jak na Szczołek było ostro:
Candy girl? Ani głosu to nie miało, ani piosenka dobra. Ciekawe komu dupy dała, że się tam znalazła?
Dziewczyna nie pozostała jej dłużna. Odpowiedziała jej na swojej stronie. Też ostro, nazywając ją gównem: No i stało się... Wiedziałam że kiedyś w końcu syfilizm który sieje największe gówno polskiego show biznesu będzie próbowało dotrzeć też do mnie... Ale ja trzymam się zasady "nie dotykaj gówna bo śmierdzi"! To tyle.
Wczoraj obie spotkały się przypadkiem na otwarciu restauracji Yoko Sushi. Candy Girl była ze swoim chłopakiem, DJ Adamusem (tym, który pracuje u Wojewódzkiego). Udzialając wywiadu wyznała, że chce złożyć przeciwko Sarze... pozew w sądzie!
Szykowany jest pozew i tyle. To jest normalnie karalne, to co ona zrobiła, więc ja nie widzę tutaj przeciwwskazań, żeby w końcu się ktoś tym zajął - zagroziła.
Chwilę później doszło do bezpośredniej konfrontacji. Szczołek utrzymuje, że wszystko zaczęło się od tego, że "skrytykowała pośladki DJ-a Adamusa". Ten wściekły chlusnął jej kieliszkiem szampana prosto w oczy, a później... rzucił się na nią z łapami! Pewnie chciał się zemścić za to "dawanie dupy". Od rękoczynów powstrzymała go tylko ochrona. Chwilę później on i Candy Girl wybiegli (dosłownie!) z imprezy.
Facet, który bez argumentów i rozmowy, jedyne co potrafi zrobić, to oblać kobietę i do tego jeszcze zwiać z imprezy, no to dużo nie potrafi... Jeszcze z łapami? - komentowała wzburzona Szczołek. Oblał mnie dlatego, że skrytykowałam występ jego laski? *No to już laska niech do mnie z łapami, jeżeli ma problem, a nie on w obronie, atakuje zupełnie niepotrzebnie mnie. Ona cicho siedzi, a on atakuje, dla mnie to jakiś szok w ogóle, bez klasy, bez poziomu, *ja mam prawo napisać na blogu, co mi się rzewnie podoba, on też ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale nie że na imprezie, ale cóż, nie ma poziomu, jego problem. Niech ona obejrzy nagranie z Opola i później powie: Ta Sara miała rację! Poza tym, każdy może mieć własne zdanie, jakie chce!
Na blogu rzeczywiście może czasem ostro piszę, ale każdy ma takie prawo, tak? - zastanawia się głośno Szczołek. Trzeba być uodpornionym na krytykę, jeżeli ktoś wchodzi do show-biznesu, to niech zrozumie, że nie wszyscy będą słać w jej kierunku cukiereczki, ale również będą krytykować i wyrażać swoje zdanie. Bardzo chętnie, niech poda mnie do sądu, spotkamy się.
Tak uciekali z imprezy przed Sarą psychopatką Adamus z Candy Girl:
(Pośladki rzeczywiście tłuściutkie.)