Megan Fox do tej pory pokutuje za swoje słowa sprzed kilku miesięcy. W jednym z wywiadów wyznała, że nie chce być uważana za symbol seksu, bo ogranicza to jej możliwości aktorskie. Dziennikarze szybko wytknęli wszystkie jej zagrywki, które przeczyły tej wypowiedzi. Możliwe, że taki sam los spotka Ryana Reynoldsa, męża Scarlett Johansson.
Aktor w wywiadzie dla Entertainment Weekly wyznał, że peszy go tytuł symbolu seksu. Dodał dość zaskakujące stwierdzenie, że osoby, które się nim szczycą, poddałby eutanazji.
Próbuję nie traktować takich określeń poważnie. Należy uśpić każdego, kto uważa się za symbol seksu! - twierdzi Ryan. Istnieją oczywiście takie chwile w życiu, kiedy mogę wykorzystać tę opinię dla swoich korzyści. Jednak czuję się wtedy bardzo skrępowany. Nie chcę być pytany, co myślę o swoim wyglądzie. Boję się, że moja odpowiedź zrobi ze mnie zadufanego w sobie dupka.
Wypowiedzi Reynoldsa trochę kłócą się ze zdjęciami, które wydrukowano w tygodniku. Czy ktoś, kto nie chce być symbolem seksu, pojawia się półnagi i przemoknięty na okładce gazety?