Półtora roku temu, w samym szczycie wzrostu cen nieruchomości Pyza i "Crazy Frog" *wzięli olbrzymi kredyt na dom za *3,5 miliona złotych. 500 metrów kwadratowych w Wilanowie trzeba jakoś zagospodarować. Mają problemy z uzbieraniem pieniędzy na remont, ponieważ co miesiąc muszą spłacać kilkunastotysięczną ratę kredytu. Dlatego ciągle przekładają decyzję o przeprowadzce, czemu trudno się dziwić. Mało kto lubi mieszkać na wylewce betonowej.
Ambitny plan zakładał, że zdążą z remontem przed narodzinami ich pierwszego dziecka. Jak donosi Fakt, już wiadomo, że nic z tego.
Gdy okazało się, że aktorka zaszła w ciążę, przyspieszyli remont - pisze tabloid. Bo już jako małżeństwo zdecydowali, że chcą wychowywać maleństwo w nowym domu, a nie przyciasnym starym mieszkanku. Choć jednak Marcin dwoił się i troił, nie może być jeszcze mowy o przeprowadzce. Remont jest bardzo pracochłonny, więc do nowego gniazdka rodzinka przeniesie się pewnie na Boże Narodzenie.
Oczywiście czas nie jest jedynym kłopotem Cichopków. W czasach kryzysu ludzie szukają oszczędności i nie są już tak chętni opłacać lekcji salsy w tanecznej szkole Hakiela. Kariera Pyzy też nie rozwija się najlepiej. Przed urlopem przedporodowym zdążyła zaliczyć pierwszą poważną porażkę - klapę, jaką okazała się Gra wstępna. Jak wiadomo, telewizja wybacza tylko raz. Jeszcze jeden dowód na to, że ludzie nie chcą oglądać Kaśki i może nie dostać kolejnej szansy.