Losy zmanipulowanej przez własną "opiekunkę" Violetty Villas są nieznane nie tylko jej rodzinie, ale nawet mieszkańcom Lewina Kłodzkiego. Tak naprawdę nie wiadomo, co się z nią dzieje i czy w ogóle jeszcze żyje.
Pani Violetty od dawna nie widujemy - mówia Twojemu Imperium sąsiedzi gwiazdy. Czasami tylko przemknie samochodem jej przyjaciółka. Nie mamy nawet pojęcia, czy piosenkarka wciaż żyje.
Za alarmujące mieszkańcy Lewina uznali to, że Villas nie pojawiła się na uroczystej procesji Bożego Ciała, której nigdy nie opuszczała. Od dawna nie widujemy jej w kościele w niedziele i święta - informują na plebanii. To zaskakujące, gdyż Violetta Villas jest głęboko wierzącą katoliczką i nie opuściłaby bez powodu procesji.
Nikt nie został też zaproszony na 71. urodziny gwiazdy, które przypadały 10 czerwca.
Chętnie złożyłbym mamie życzenia, ale nie wiem, gdzie ona jest - żali sie jej syn, Krzysztof Gospodarek. Z okazji urodzin z gwiazdą próbowała się skontaktować rodzina Wiśniewskich, z którymi kiedyś spędziła Wigilię.
Pani Villas zerwała kontakt z Michałem - informuje agentka lidera Ich Troje. Ale jego oferta pomocy jest wciąż aktualna. W dalszym ciągu czekamy na jej ruch.
Władze gminy na temat Villas milczą jak zaklęte i odmawiają udzialania jakichkolwiek informacji. Nie wiadomo zatem, co się dzieje z piosenkarką, w jakim jest stanie i gdzie obecnie przebywa.