Edyta Herbuś zawsze miała słabość facetów w typie macho. Najpierw spotykała się ze striptizerem, szefem znanej grupy przystojniaków (?) Bad Boys, później z kieleckim tancerzem Barańskim. Obecnie związała się z zarośniętym Maciejem Kawulskim. W rozmowie z Galą tancerka przyznaje, że z wiekiem trochę zmieniły jej się priorytety. Jej chłopak powinien być przede wszystkim bogaty, bo to świadczy o jego zaradności.
Pieniądze to jednak jej zdaniem tylko podstawa - warunek konieczny ale nie wystarczający. Na pytanie dziennikarki czy jej mężczyzna musi być bogaty, Herbuś odpowiada:
Tak, ale nie chodzi wyłącznie o finanse. Status materialny może być istotny w kontekście zaradności życiowej kandydata. Dla mnie najważniejsze jest to, co sobą reprezentuje oraz w jaki sposób traktuje kobietę. Aby coś osiągnąć, potrzebna jest pewnego rodzaju energia.
Edyta opowiada również o cechach, które najbardziej jej imponują w mężczyznach. Przy okazji przemyciła informacje o tym, jak partnerzy noszą ją na rękach i zabiegają o jej względy:
Mężczyźni muszą znać nasze potrzeby, szanować je i uwzględniać. Muszą umieć przezwyciężać swój egoizm. Bardzo lubię niespodzianki. Kiedyś w ramach przeprosin dostałam od jednego z nich około dwóch tysięcy tulipanów. Moja wanna nie mogła pomieścić wszystkich kwiatów i dzięki temu znacząco zwiększyła się też kolekcja wazonów w moim mieszkaniu.
Dwa tysiące kwiatów? Wyobrażacie sobie, żeby być tak zakochanym w Herbuś?