To dopiero policzek dla wspaniałej tradycji polskiego teatru. Na wydziale aktorskim Wyższej Szkoły Komunikowania i Mediów Społecznych im. Jerzego Giedroycia w Warszawie kończy właśnie swoją edukację Frytka. Wczoraj wystąpiła w przedstawieniu dyplomowym, w Ślubach panieńskich u boku Olafa Lubaszenki... Zagrała matronę Dobrójską.
Co gorsze, Frytka nie ma zamiaru na tym poprzestać. - Aktorstwo to moja pasja. Mało kto wie, że pochodzę z rodziny filmowców. Mój ojciec Bartłomiej Frykowski był operatorem filmowym, dziadek, Wojtek Frykowski, był pisarzem i aktorem, który zginął podczas masakry w domu Romana Polańskiego w Los Angeles, mój wujek z kolei, Kajetan Frykowski, to producent wykonawczy "Ogniem i mieczem" i "Pana Tadeusza". Postanowiłam przestać być czarną owcą w tej rodzinie i wziąć byka za rogi. Chcę, żeby ludzie przekonali się, że Agnieszka Frykowska jest normalną osobą, która ma swoje marzenia - zapowiada w rozmowie z Faktem.
W czasach, gdy słupki oglądalności gwarantują takie "osobowości sceniczne" jak Edyta Herbuś, a "telewizyjnymi ikonami" stają się Kasia Cichopek i bracia Mroczkowie, bohaterka pierwszego seksu na żywo w jacuzzi ma zamiar stanąć w szranki z Krystyną Jandą.
Cóż, musimy chyba dać jej kolejną szansę... Pogodzicie się z takim widokiem?