Martyna Wojciechowska nie przepada za siedzeniem w domu. Cały czas ją gdzieś ciągnie, najczęściej w trudno dostępne i niebezpieczne rejony świata. I bardzo słusznie - lepiej, że ma pasję niż gdyby miała żyć pod dyktando pilota telewizyjnego.
Szkopuł w tym, że jest nie tylko globtroterką, ale także mamą i ma półtoraroczną córeczkę, którą musi się zająć sama, gdyż jej tato zrejterował.
Po zostawieniu jej samej na pierwszą w życiu Wigilię obiecywała publicznie, że to się więcej nie powtórzy. Niestety, wygląda na to, że teraz zostawi ją samą na aż cztery miesiące. W ramach TVN-owskiego programu Kobieta na krańcu świata wybiera się bowiem w podróż do Wietnamu, Kenii, Indii oraz na Madagaskar. Realizacja serii zakończy się dopiero w październiku, a pierwsze reportaże Martyny TVN zacznie nadawać we wrześniu. Nie wiadomo, kto będzie się zajmował w tym czasie z roczną Marysią. Bo chyba jej ze sobą nie zabierze?
W świetle tego, wyznania dziennikarki, o tym, że jest gotowa na drugie dziecko wydają się co najmniej mało realne.