Piotr Gąsowski zarabia wprawdzie sporo na prowadzeniu Tańca z gwiazdami i chałturach, ale najwyraźniej w czasach kryzysu postanowił dołączyć do rzeszy oszczędzających. Wprawdzie silnej woli nie wystarczyło mu na rezygnację z członkostwa w klubie golfowym, ale postanowił przynajmniej bojkotować oferowane w nim jedzenie. Przyłapał go na tym Fakt.
Jak wiadomo golf jest rozrywką dla zamożnych. Ceny usług oferowanych w klubie są więc dostosowane do klientów, którzy nie oszczędzają na przyjemnościach. Jednak Gąs znalazł na to sposób. Zamiast przepłacać w klubowej restauracji, wstąpił do spożywczaka, gdzie zaopatrzył się w jogurt, salceson i butelkę wody mineralnej. Dzięki temu bez szkody na portfelu może grać wiele godzin, przegryzając salcesonem pomiędzy kolejnymi dołkami. Nie musiał dokupywać niczego na miejscu.
Z chytrą miną przyglądał się kolegom z pola golfowego, którzy niepotrzebnie przepłacają za jedzenie - pisze złośliwie Fakt. Choć inni golfiści może nieco się podśmiewają ze skąpstwa Piotra, to w głębi serca z pewnością zazdroszczą mu, że tak sprytnie potrafi znaleźć się w kryzysowych, trudnych czasach.
Nie przesadzalibyśmy, nic się chyba nie stało. No może to delikatna strata dla człowieka, który wydał tyle na sprawianie pozorów: