Mogłoby się wydawać, że najlepszy czas bracia Mroczkowie mają już za sobą. W mediach minęła moda na pozbawionych talentu bliźniaków. I tak zapewne jest, szkoda, że oni sami najwyraźniej ten fakt przeoczyli. Jak donosi Super Express, bracia nadal uważają się za wielkie gwiazdy i mimo panującego kryzysu żądają astronomicznych stawek.
Bracia Mroczkowie to dziś jeden z filarów "M jak miłość" - powiedziałą tabloidowi osoba z produkcji serialu. Podobnie jak Katarzyna Cichopek są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych twarzy serialu. I dlatego wykorzystują swoją pozycję, żądając coraz wyższych stawek.
Obecnie dniówka każdego z nich wynosi 14 tysięcy złotych. Przy tak ogromnych wydatkach na parę wątpliwych aktorów producenci na własną rękę szukają oszczędności. Przede wszystkim dokładając Mroczkom pracy.
Ich stawka nawet ze względu na kryzys gospodarczy nie zmalała - dodał informator tabloidu. Jedyne, co wymyślili producenci w ramach oszczędności to więcej scen do zagrania jednego dnia. Zamiast pięciu, mają ich około siedmiu.
Biorąc pod uwagę "talent" aktorski bliźniaków, niemożliwe, żeby odbyło się to bez szkody dla serialu. Więcej Mroczków, na pewno nie przekłada się na jakość M jak miłość.