Radosław Majdan postanowił zadbać o swój "lekko" nadszarpnięty wizerunek. W tym celu... udzielił wywiadu tygodnikowi Na żywo. Słusznie - znacie jakiś lepszy sposób? Dowiadujemy się z niego, że Radzia interesują bardzo sprawy kosmetyczne. Właśnie został... ambasadorem salonu piękności.
Lata lecą, a dobrze jest mając 40-tkę wyglądać na trzydzieści kilka - chwali się Radzio. Używam dużo kremów do twarzy, pod oczy. Szampony kupuję tylko takie, które poleci mi fryzjer. Z solarium korzystam tylko raz, dwa razy do roku, kiedy wychodzę na plażę tuż po zimie. Odkąd zostałem ambasadorem Terra Spa chodzę na masaże relaksujące, szczególnie lubię masaże twarzy.
Radek, jakiego dokładnie kremu pod oczy używasz? Chętnie byśmy zakupili:
Korzystając z okazji po raz kolejny zapewnia, że został przez firmę Taboo zmanipulowany i nie miał pojęcia, że jeśli ktoś robi mu zdjęcia z wytatuowanym wizerunkiem Dody na ramieniu. Widocznie zapomniał, że ma ten tatuaż... Dobrze że później sobie przypomniał i zakrył prawie całą Dorotę indianinem.
Podpisałem umowę na reklamowanie ich wyrobów. Ale firma jej nie przestrzega. Miałem mieć wpływ na wszystkie materiały, jakie pojawiają się przy promocji prezerwatyw. Obiecano mi, że Dorota nie będzie w to w żaden sposób zamieszana. Nie chcę się nią podpierać. Stało sie jednak inaczej. Gdybym wcześniej zobaczył te zdjęcia, nigdy bym nie pozwolił na ich wykorzystanie. Są po prostu obrzydliwe. Okazało się, że producentom chodzi o to, aby o nich pisali, nieważne jak.
Za chwilę się okaże, że *blondynę w kalendarzu też mu wcisnęli podstępem. *Pewnie w pierwotnej wersji była zarośniętym brunetem, tylko wymienili ją w Photoshopie.