W mediach zawrzało, gdy paparazzi przyłapali Jennifer Aniston i Bradleya Coopera na romantycznej randce. Aktorzy widziani byli kilkanaście dni temu w jednej z kameralnych restauracji w Nowym Jorku. Zdjęcia gwiazdorskiej pary w mgnieniu oka obiegły świat internetu, a aktora nazwano "kolejnym Bradem". Brzemię ciężkie do uniesienia.
O romansie pary mówiło się już kilka miesięcy temu. Wtedy gwiazdor wszystkiemu zaprzeczył. Teraz również idzie w zaparte.
Jesteśmy tylko przyjaciółmi – powiedział Cooper dziennikarzom na konferencji prasowej w Paryżu. Jennifer jest ogromną gwiazdą. Ktoś, kto się z nią przywita, automatycznie staje się jej kochankiem. Jest cudowną kobietą, ale nie łączy nas nic więcej, niż przyjaźń.
Media donoszą, że kilka dni temu Bradley widziany był na imprezie z inną kobietą. Czyżby z Jennifer mu po prostu nie wyszło? Przynajmniej próbuje zachować klasę i nie robi z siebie medialnego przedstawienia jak John Mayer.