Mimo że Tomasz Kammel za radą wynajętego specjalisty od wizerunku zaprzestał barykadowania się w domu i powrócił "na salony", najwyraźniej nadal nie czuje się w Warszawie zbyt pewnie. Poza tym w stolicy ma już niewielkie szanse na znalezienie pracy.
Szuka więc bezpiecznego miejsca na przeczekanie najbliższych miesięcy, dopóki ludzie nie zapomną.
Jak twierdzi tygodnik Świat i Ludzie, Kamcio oczarował dyrekcję krakowskiej Wyższej Szkoły Dziennikarskiej tak skutecznie, że może uda mu się ją naciągnąć na stałą posadę.
Pan Tomasz przedstawił nam swoją propozycję - przyznaje pracownik szkoły. Przejrzeliśmy ją i doszliśmy do porozumienia. Umowa z pewnością wkrótce zostanie podpisana, ale jest za wcześnie, by mówić o szczegółach.
To może oznaczać, że Kammel na serio myśli o wyniesieniu się z Warszawy. Przyznaję, że pan Kammel interesował się ofertami dużych mieszkań i apartamentów - mówi pracownica jednego z krakowskich biur nieruchomości.
Warszawa pozdrawia Kraków!