Elżbieta Zapendowska zdradziła w wywiadzie z Galą, że Stanisław Sojka ma problemy z alkoholem i narkotykami (zobacz:Zapendowska: SOJKA GRAŁ NAĆPANY!)
. To nie wszystko, co ma do powiedzenia. Zdradza też, co myśli o swojej byłej uczennicy, Dorocie Rabczewskiej.
Prowadziłam od dziecka Edytę Górniak i Dodę - wspomina. Miały po czternaście lat, kiedy do mnie trafiły. Edyta jeszcze w Opolu, a Dorota przyjeżdżała do Warszawy raz na dwa tygodnie z rodzicami.
Jak pani ocenia dziś Dodę? - pyta dziennikarka.
Jej teksty to dramat. Źle napisane, banalne, głupie, mimo że w jakiś sposób szczere. I w tym jest cała siła jej śpiewania. Na pewno nie zaistnieje w historii muzyki rozrywkowej. Utożsamiają się z nią jedynie 15-latki.
Zapendowska zdradza też, że nawet rodzice Doroty martwią się, co dalej:
Niedawno rozmawiałam z jej rodzicami. Dorota się trochę wyprztykała. Niedługo zacznie się problem. Skończy się piękne ciało i co? Trzeba umieć godnie się starzeć nawet w tym wieku. Nie można śpiewać infantylnych piosenek dla nastolatek, mając lat dwadzieścia parę. Wtedy to jest żałosne.
Ile jeszcze lat jej dajecie, zanim zacznie wyglądać żenująco? *A może już wygląda? *