Mimo że Tamara Arciuch i Bartek Kasprzykowski są już szczęśliwymi rodzicami, wcale nie oznacza to końca ich kłopotów. Aktor jest już co prawda kawalerem, ale gwiazdę Niani nadal czeka batalia o rozwód z Bernardem Szycem i uzyskanie prawa do opieki nad ich 10-letnim synem Krzysztofem. Jej obecny mąż od dawna zapowiadał, że łatwo nie będzie.
Od czasu separacji Krzyś mieszkał z matką w Warszawie. Teraz wyjechał na wakacje do ojca, do Gdyni. Jak relacjonuje Twoje Imperium, pożegnanie z mamą było pełne emocji i wzruszeń:
Polały się nawet łzy. Serialowa gwiazda tuliła Krzysia do piersi, szepcząc mu coś do ucha. Przed odjazdem chłopca do Trójmiasta aktorka odbyła długą rozmowę z jego ojcem (w cztery oczy i przy szczelnie zamkniętych szybach jego auta). Rozmowa ta nie była burzliwa. Emocje, ze względu na obecność syna, małżonkowie starali się trzymać na wodzy. Być może wreszcie porozumieli się w kwestii formalnego rozstania.
Być może. Biorąc jednak pod uwagę upokorzenie**, jakie przeżył Szyc dowiadując się o romansie swojej żony z boskim Kasprzykowskim i jego zapowiedzi, że nie da rozwodu, dopóki Tamara publicznie nie przyzna się do zdrady, wnioskujemy, że **może być ciężko.