Maciej Maleńczuk tegorocznego festiwalu w Opolu nie będzie wspominał najprzyjemniej. Poza kacem w policyjnej izbie wytrzeźwień (w momencie aresztowania miał prawie półtora promila alkoholu we krwi) do spłacenia została mu grzywna za wyzywanie policjantów.
Przypomnijmy - około drugiej w nocy komenda policji otrzymała zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na jednej z opolskich ulic. Gdy funkcjonariusze próbowali go obudzić, w jego "obronie" stanął właśnie Maleńczuk. Nie żałował oczywiście ostrych słów. - Używał słów bardzo obraźliwych, nie nadających się do powtórzenia - mówi Jarosław Bryszcz z komendy w Opolu.
Jak się okazuje muzyk zwyzywał policjantów od "szmaciarzy", "gestapowców", "gnoi" i "chujów".
Oskarżony przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze grzywny w wysokości trzech tysięcy złotych - powiedziała w rozmowie z Dziennikiem rzecznik opolskiej prokuratury prokurator Lidia Sieradzka. Nie jest jednak wcale powiedziane że na tym się skończy. Teoretycznie grozi mu nawet rok więzienia.