Tydzień temu pisaliśmy, że Justyna Steczkowska miała wypadek w Warszawie. Rozbiła swojego citroena o autobus. Dziś zdjęcie ze stłuczki publikuje na okładce Super Express.
Justyna wyjeżdżając z hotelu wjechała prosto na pas dla autobusów na alei Jana Pawła – mówi Super Expressowi świadek zdarzenia. Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale nie zauważyła autobusu i wprost w niego wjechała. Wszyscy musieli wysiąść i czekać na kolejny autobus.
Tym razem obyło się bez policji. Sytuację uratowała zimna krew kierowcy. Razem weszli do hotelu, prawdopodobnie aby spisać odpowiednie dokumenty. Auto Jusi odjechało na lawecie.
Przy okazji tabloid przypomina ważniejsze wpadki drogowe Jusi. W październiku 2004 roku piosenkarka wjechała wypożyczonym citroenem pod ciężarówkę, ledwo uchodząc z życiem. Równo dwa lata później zaparkowała na miejscu dla inwalidów, co skończyło się mandatem. W listopadzie 2007 musiała dmuchać w balonik, w kwietniu 2008 zaparkowała na przystanku autobusowym, zderzając się przy okazji z innym samochodem. 5 dni później znów dostała mandat za złe parkowanie, a w listopadzie zaliczyła kolejną stłuczkę, w wyniku której jej citroen ma wgnieciony lewy bok.
Przypomnijmy jeszcze nasze zdjęcia sprzed tygodnia, na których widać, jak wyluzowana Juśka przejeżdża na czerwonym świetle: Steczkowska nie zatrzymuje się na czerwonym!To było dzień przed tą stłuczką z autobusem.